środa, 28 stycznia 2009

Nowa generacja

Często słyszę, że nowa generacja to nowe możliwości, nowe horyzonty i nowa jakość. Obiecywane są akcje nie z tej ziemii, karmi się nas renderami, które wyłupiają nam oczy i wszyscy są zachwyceni. Pojawia się nowa generacja i oprócz nowych możliwości graficznych nie pojawia się za wiele nowych "ficzerów". Jak tak patrzę na poprzednie generacje gier, to już PSX'ie dało się zrobić grę z fabułą godną filmowych hitów i akcjami rodem z kina. Oczywiście wtedy grafika nie równała się do dzisiejszej i bardziej działała nasza wyobraźnia, ale co tak naprawdę się zmienia? Nadal mamy liniowe i działające na skryptach gry. Nadal inteligencja przeciwników nie przewyższa za bardzo tych z dawnej generacji. Tak samo nie można do dziś demolować otoczenia w grach na wielką skalę (sypiący się tynk to nic w porównaniu do całych sypiących się budynków w real-time'ie (to co jest w Mercenaries to beznadziejnie wyglądający skrypt)), nie da się rozwalić tej lampy nad nami czy przestrzelić przez drzwi.

Odnoszę wrażenie, że i w następnej generacji tak będzie. Cała moc idzie w grafikę. Fizyka w grach dopiero staje się standardem, a już na poprzedniej generacji można było ją zaimplementować! Niszczenie otoczenia - to też jest w pełni wykonalne. Mądrzy, w miare myślący przeciwnicy czy jakieś konkretne akcje z niszczeniem otoczenia - na to wszystko stać maszyny zwące się PlayStation 3 i Xbox 360. Jedyne co by ucierpiało, to grafika. I tutaj dochodzę do sedna - czego my, gracze, chcemy? Czy niszczenia otoczenia, wielkich epickich bitew z wieloma jednostkami i rozległymi połaciami terenu, gdzie każdy kamyczek można podziurawić i wszystko przesunąć zgodnie z prawami fizyki, ale ze stosunkowo średnią grafiką czy może liniowej, prostej sieki ze śliczną grafiką? Jak widać to drugie, bo na maxa liniowe i proste Gears of War sprzedało się wspaniale i do dziś stanowi ikonę Xboxa 360. Gra jest świetna, ale praktycznie nic nie ulega destrukcji. Możemy strzelać po ścianach, lampach obiektach i nieliczne pękają, ale zawsze tak samo. Niby jest fizyka, ale jest mocno... pokraczna. Dzięki temu, że gra nie ma praktycznie nic do roboty, grafika wygląda tak cudownie. Idąc tym tokiem nigdy nie będziemy mieli gier, gdzie będziemy mogli puścić z dymem budynek, bo wolimy ten sam budynek w ładniejszej i niezniszczalnej wersji.

Tyle na dzisiaj, stay tuned, niedługo następne wpisy! Zapraszam do komentowania.

4 komentarze:

  1. to łap tego komcia;)zależy Ci chyba nie?;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. bądź co bądź mimo, że tematyka inna mój nowy wpis trochę przypomina ten, czyż nie? ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentarz na zachętę ; ) Szlifuj warsztat, pracuj i promuj bloga. Jak będziesz miał wystarczająco dużo sił i nie zabraknie ci chęci to na bank Ci się uda ;)

    OdpowiedzUsuń