sobota, 28 marca 2009

Guitar Hero On Tour



Chyba każdy zna serię Guitar Hero - gra, w której wcielamy się w gwiazdę rocka i za pomocą specjalnej, plastikowej gitary podbijaliśmy serca wirtualnych tłumów. Jako, że tzw. "wczuwa" była genialna a my naprawdę graliśmy dany utwór, to gra osiągnęła niemały sukces. Na dodatek doskonały soundtrack w każdej części pozwalał nam na granie z przyjemnością przez wiele godzin.

Pewnego dnia zapadła decyzja o stworzeniu przenośnej wersji Guitar Hero, do tego na DS'a. Pierwsze komentarze to szok, no bo jak mają zamiar to zrobić? Guitar Hero bez gitary to nie Guitar Hero. Okazało się jednak, że panowie z Activision mają głowę na karku, otóż wymyślili specjalną przystawkę imitującą grip z prawdziwej gitary, którą wsuwa się w slot 1 (na gry z GBA). Całość chwyta się lewą (bądź prawą, jeśli jesteśmy leworęczni) ręką i trzyma DS'a bokiem. Nasze palce spoczywają na kolorowych przyciskach, a my w drugiej ręce dzierżymy specjalny stylus, którym... szarpiemy struny! Wirtualne co prawda, znajdują się one na dotykowym ekraniku. Jak całość sprawdza się w praniu? Znakomicie! Według mnie nie dało się wymyślić lepszego rozwiązania. Co prawda nie jest to taka przyjemność jak granie w Guitar Hero na dużej konsoli, jednak jak na przenośną konsolę rozwiązanie to jest genialnie. Mamy swój miniaturowy koncert w kieszeni. Jeszcze jeden aspekt, mianowicie sprawa gitarowego boosta: wcześniej odpalało się go machając gitarką, tutaj po prostu wrzeszczymy do mikrofonu. Kolejny "ficzer" pozwalający wczuć się w konsolową gwiazdę rocka.

Tryby to jest to, co znamy z dużej wersji. Mamy karierę, w której po kolei pniemy się do coraz lepszych lokacji, coraz lepszych sponsorów, zarabiamy coraz więcej pieniędzy i możemy sobie pozwolić na coraz bardziej wymyślne przedmioty ze sklepiku. A wszystko to tylko dzięki graniu. Jest jeszcze Quick Play, gdzie możemy zagrać dowolną piosenkę na dowolnym poziomie trudności bez żadnych zobowiązań. Następnie Practice, który pozwala nam przećwiczyć piosenkę fałszując ile chcemy bez przerywania jej (w normalnej grze tłum nas zagwizduje i jest Game Over). Dziwne jest to, że możemy grać jako gitara główna i basowa, czego nie ma w żadnym innym trybie, a szkoda. Jest jeszcze multiplayer, gdzie z kolegą posiadającym drugiego DS'a możemy szaleć i sprawdzić, który jest lepszym rockmanem, na dodatek możemy przeszkodzić naszemu rywalowi różnymi bonusami, choć i on nie musi pozostać nam dłużny.

Grafika, choć nie jest ważna w tego typu grach, jest naprawdę świetna. Konsolka generuje scenę z naszymi muzykami, którzy szaleją na swoich instrumentach, tłum i całe otoczenie, które bywa naprawdę różne - od szczytu wieżowców po paradę. Wszystko jest czytelne i wyraźne.

No i chyba najważniejsze: udźwiękowienie. Jest dobrze, choć nie jest to szczyt jakości. Na szczęście wszystkie 26 utworów jest w dobrej jakości no i nie są to marne muzyczki MIDI, tylko pełnoprawne utwory o jakości zbliżonej do MP3. Niestety odnoszę wrażenie, że całość jest za cicha, nawet na słuchawkach. Jest to ważne, gdyż jadąc na przykład w autobusie trzeba odpowiednio głośno wszystko mieć, by cokolwiek słyszeć.

Całość nie jest pozbawiona wad, choć właściwie w części są to wady wynikające z budowy DS'a. Pierwsza wada to nieładna czcionka i ułożenie menu, wszystko wygląda jak w marnym homebrew, nie jak w grze za ponad sto złotych. Choć podobno nie szata zdobi króla. Następnym elementem, który przeszkadza w rozrywce jest budowa całości, gdyż powoduje, że większości osób po dłuższym graniu cierpnie nadgarstek i trzeba robić sobie przerwy. Mi się udało znaleźć takie ułożenie dłoni, że mogłem grać nawet ponad godzinę, jednak dla większości osób może to stanowić problem.

Podsumowując, Guitar Hero On Tour mimo swoich wad jest grą świetną. Jedyną w swoim rodzaju, przenośnym Guitar Hero, genialną zabawką. Wspaniale umila czas między innymi tytułami, a dla fanów serii i innych gier muzycznych to pozycja obowiązkowa, która starczy na długo, gdyż wymasterowanie utwórów na najwyższym poziomie trudności to wyzwanie dla największych twardzieli (ja wymiękałem przy ostatnich utwórach na Hard, trzecim z czterech poziomów trudności). Na dodatek cały zestaw kosztuje tyle, co normalna gra na DS'a, ok. 140 zł w Polsce, więc nic tylko brać i grać!

Ocena: 9-

Grafika: 8+

Muzyka: 8

Grywalność: 10

Recenzja dostępna także na deesowiec.info

3 komentarze:

  1. imo nie masz talentu do pisania, robisz wiele powtorzen, nie potrafisz zachecic do czytania. Pocwicz troche, ew. wstawiaj filmiki (to teraz modne jest). Pozdrawiam i nie obrazaj sie to konstruktywna krytyka

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię konstruktywną krytykę, bo to mnie nakręca do działania i pisania dalej, jeszcze lepiej. Mam tylko pytanie, mam nadzieję, że odpowiesz: mówisz o całym moim blogu czy tylko tym tekście? Dwa ostatnie wpisy to dosyć stare teksty, jeszcze z 2008 roku, które znalazłem na dysku. Teraz chyba jest troszkę lepiej :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Mowie o tekscie z GH. Nie mam zwyczaju czytac blogów nie wciaga mnie to zbytnio ale czasem zaglądam w takie miejsca jak to. Uwierz coraz mniej ludzi czyta, zmien formę na video (nie rezygnując z tekstow oczywiscie )szybciej zyskasz przychylnosc (patrz blog zeratula). Oczywiscie nie zniechecaj sie ;]

    OdpowiedzUsuń