sobota, 7 marca 2009

Konkurencja


Bywając na forach internetowych, czytując różne blogi zauważyłem ciekawe marzenie... marzenie odnośnie istnienie
jednej konsoli.  Nie byłoby konkurencji, kupowałoby się tylko jedną konsolę i nie przejmowałoby się, że istnieje jeszcze jakaś, że ominie nas jakaś produkcja. Nie byłoby fajnbojów, konsolowych wojen i problemów pokroju "gra xxx nie ukaże się na konsoli xyz". Konsolowa idylla.

Ja jednak, kiedy patrzę na takie wywody, śmieję się w głos. Jak na mój gust to jedna z większych bzdur jakie słyszałem. Zaraz wyjaśnię, dlaczego. Wyobraźmy sobie, że na rynku jest tylko jedna konsola, Wiibox 3 czy Nintendo XStation 360, jak zwał tak zwał. Jest tylko jeden producent, brak konkurencji. Nie ma innych platform, na które wychodziłyby ciekawsze gry. Nie ma fanbojów. Jak to się nazywa? Utopia? Nie. Monopol.

Konkurencja to motor napędowy postępu. Gdyby nie Microsoft, do dziś nie doczekalibyśmy porządnej usługi sieciowej na PlayStation. Gdyby nie Nintendo ze swoim innowacyjnym spojrzeniem na sterowanie (NDS, Wii), nie byłoby tilta w padzie od PlayStation 3. Myślicie, że trofea pojawiłyby się w ogóle na konsoli bez konkurencji? Odejdźmy od spraw sprzętowych. Dzięki wzajemnej konkurencji, Sony i Microsoft starają się, by ich tytuły wyglądały jak najlepiej. Najpierw uderzenie Amerykanów pod postacią Gears of War 1 i 2, potem odpowiedź w postaci Killzone 2. Programiści zjadają sobie zęby wyciskając z układów siódme poty, gracze zaś wychodzą z siebie z radości.

Jeśli zaś na rynku tego zabraknie, branża najzwyczajniej w świecie się zatrzyma. Po co się starać, skoro klient nie ma w ogóle alternatywy? Sprzęt może się psuć co tydzień, i tak się nikt nie odwróci. Gry mogą być zbugowane i brzydkie, jak chcesz grać, nie masz wyjścia. Rozwój jest zatrzymany. Może i znikną problemy z wyborem konsoli, jednak pojawi się masa innych. Wątpię, by jakakolwiek gra osiągnęła poziom Killzone 2, gdyby na horyzoncie nie było Gears of War, które trzeba prześcignąć by odbić klientów przeciwnikowi. 

Ja się bardzo cieszę z sytuacji, jaka jest dziś na rynku. Dwóch równych sobie przeciwników robi wszystko, żeby tylko przekonać do siebie klienta. Jeszcze chwilę a konsolę będą nam tosty przyrządzać, bylebyśmy je kupili. Gry z roku na rok są coraz lepsze, oferują coraz więcej możliwości, zaś producenci dokładają wszelkich starań, by ich sprzęt zawodził jak najmniej. To jest właśnie piękne, konkurencja. Życzę Wam i sobie, aby nigdy jej nie zabrakło i na rynku żadna firma nie osiągnęła hegemonii.

3 komentarze:

  1. W 100% zgadzam się z tym co napisałeś. Z pewnością gdybyśmy mieli właśnie tylko 1 konsole rynek gier rozwijał by się dużo wolniej, lub w jeszcze gorszym przypadku stał w miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale byłby też jeden plus tego wszystkiego, brak plujących jadem, narzekających i denerwujących fanbojów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No dokładnie, ale znaleźli by się fanboje poszczególnych serii i tak w kółko :/. Tego nie da się wyplenić.

    Dzięki Wam za komentarze :). To naprawdę zachęca do pisania.

    OdpowiedzUsuń